„Wielkie czasy wymagają wielkich ludzi” – tak zaczyna się autorskie posłowie ulubionej powieści mej (wczesnej) młodości. W naszej sytuacji wielkie czasy wymagają wielkich felietonów o podniosłej treści i bombastycznych tytułów. No dobrze – tytuł zatem, proszę uprzejmie, wyjęty z „Warszawianki”, a ten trzykropek i znak zapytania na końcu jest o tyle istotny, że w żaden „zgon” nie wierzę.
Na pewno nie po tym, co zobaczyłem na K6 zeszłego lata i zeszłej jesieni – a jeszcze po tym, co widziałem przed chwilą, na sparingu z Avią. Zwyczajnie jest nas za dużo i za mocno jesteśmy tą naszą Polonią zakręceni – Ona zatem nie upadnie – nawet jeśli (tfu, tfu!) nie będzie w tym roku awansu do trzeciej ligi…
…tym niemniej…
…tym niemniej należy zrobić wszystko, aby ten awans jednak się zdarzył. „Sępy licencyjne” ciągle albowiem nad Konwiktorską krążą – mam jakieś takie niefajne wrażenie, że nie mają one nic przeciwko kolejnemu sezonowi w IV lidze… bo taki sezon nieuchronnie wzmocni ich – niezbyt na razie liczne i niezbyt, na szczęście, groźne – stado.
Ja zresztą owym „sępom” nawet nie mam za złe – to wolny kraj, każdy może mieć swój pomysł na życie, na Polonię również. I nawet trafia do mnie argument, że przecież miejsce KSP jest w pierwszej lidze, bo stamtąd wszak zabrał ją Nieudacznik Józio. Tylko że po co nam w tej chwili ta pierwsza liga? Jeżeli uda się dopiąć wszystkie porozumienia – będziemy klubem jedynym w swoim rodzaju – patrząc od strony „czysto organizacyjnej”. Już w zasadzie jesteśmy. Natomiast gra na licencji jakiejś Termaliki czy innej Floty za pieniądze kogoś bardzo bogatego oznaczać będzie kolejne (po Józiu) dążenie do budowy w Warszawie „czegoś na kształt Legii, tylko mniejszego i gorszego”.
A po cholerę ja mam być mniejszy czy gorszy od Legii, skoro ja się teraz czuję większy i lepszy? Tak, tak – właśnie w tej nieszczęsnej czwartej lidze. A jeszcze większy będę się czuł po awansie – zdobytym za nasze pieniądze, dzięki naszej wspólnej mobilizacji. Kiedyś, w wyższej lidze, zapewne przyjdzie czas na inwestora z dużą kasą. Ale na razie spokojnie możemy awansować o co najmniej dwie ligi siłami własnymi oraz siłami naszych obecnych i przyszłych sponsorów.
Dlatego proszę Was, drodzy piłkarze, drogi sztabie: zróbcie ten awans – dla nas i dla Was samych. I nigdy nie zapominajcie, że jesteście częścią czegoś naprawdę Wielkiego, Jedynego i Niepowtarzalnego w skali Polski – jesteście częścią Nowej Wielkiej Polonii, Klubu budowanego wspólnymi siłami!
PS: walka o sponsorów trwa – są sukcesy, ale nie tylko one… Istnieje duże prawdopodobieństwo, że – już bardzo niedługo – konieczna będzie kolejna nasza mobilizacja – finansowa. Kończą się aktualnie prace nad skryptem – tak, aby wszystko było bardziej przejrzyste: każdy będzie mógł jednym kliknięciem myszki sprawdzić, czy jego pieniądze wpłynęły na konto Wielkiej Polonii. Jednocześnie już wkrótce zwołane zostanie walne zebranie podsumowujące rok 2013 i przedstawiające jakimi kwotami wspieraliśmy Klub do tej pory. Chcemy żeby wszystko było tak transparentne, jak tylko się da. Bądźmy zatem czujni i gotowi – Polonia znowu nas potrzebuje, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wtedy z końcem sezonu hasło „Polonia to My” nie będzie jakimś sloganem, jak to bywa w innych klubach, tylko najprawdziwszą prawdą.
Doman – jak zwykle mądrze i na temat. Pozdrawiam