Jak napisałem w tytule, dzisiejszy wynik możemy traktować jako bardzo łagodne skarcenie naszych przeciwników. Mecz toczył się bowiem przy miażdżącej przewadze Polonii. Bzura nie potrafiła przeciwstawić naszej grze praktycznie nic.
Polonia zagrała na pełny gaz od samego początku i utrzymała to wysokie tempo do samego końca, co ostatnio nie zawsze miało miejsce. Bzura, niestety, mimo ambicji i sporego, włożonego w mecz wysiłku, nie była w stanie skutecznie się opierać. Pierwsza bramka padła już w 4 minucie, a z gry wynikało, że kolejne były tylko kwestią czasu. I wpadły, jeszcze dwie. A mogło być ich dużo, dużo więcej. Przy dobrym zbiegu okoliczności, większym szczęściu i precyzji oraz bez kilku odgwizdanych spalonych, dosyć z resztą problematycznych, wynik mógł być zbliżony nawet do dwucyfrówki.
Na 3:0 narzekać przesadnie nie można i należałoby takie fochy nazwać malkontenctwem, więc dosyć o tym. Ważne jest, że drużyna chciała grać, robiła to składnie i ani na moment nie odpuszczała. A skoro przeciwnik nie był zbyt wymagający, toteż gra toczyła się przeważnie pod polem karnym naszych gości.
Praktycznie każdy z naszych graczy miał dziś jakieś okazje. Piłka, po strzałach, minimalnie mijała światło bramki, nasi przesadnie cyzelowali grę, mieli zwyczajnego pecha lub brak koncentracji… albo, szczególnie w pierwszej połowie, liniowy sygnalizował spalonego. Dotyczyło to zwłaszcza sytuacji wypracowanych przez grającego w linii z obrońcami gości, Michała Strzałkowskiego. Nie chcę stwarzać wrażenia, że mam poważniejsze uwagi do liniowego, gdyż po przerwie interpretował sytuacje analogicznie i pokazał dwa razy spalonego gościom, choć pewności do ich pozycji za obrońcami mieć całkowicie nie można. W pierwszej połowie z pewnością nie był na pozycji spalonej Strzała (pierwszy spalony), a już całkowicie błędnym było podniesieni chorągiewki przy akcji skrzydłem Nazara Lituna, który po podaniu zdecydowanie wybiegał zza pleców obrońcy. Nie narzekajmy jednak, bo dzisiejsze sędziowanie, a zwłaszcza pracę głównego arbitra, możemy ocenić jako wzorową. Gdyby tak były sędziowane inne mecze…
Jeśli miałbym jakieś uwagi krytyczne, to delikatne do Wojtka Antczaka za zbyt kunktatorskie ustawianie sobie piłki przy przyjęciu, co zaowocowało kilkoma stratami w środku pola i nie strzeloną bramką w wybornej sytuacji pod koniec pierwszej części spotkania. Ale takie bardzo malutkie.
Chłopcy chyba mnie czasem czytają. W zeszłym tygodniu, totalnie mi się pokićkało z występującymi na boisku (ach te pomieszane numery!), bo Patryka Strusa wziąłem za Marcina Kura i napisałem kilka krytycznych uwag. Sprostowałem to w komentarzach… i dzisiaj zobaczyliśmy zupełnie odmienionego Patryka! Zdecydowana gra, szybko, bez holowania, no i ta, paluszki lizać, bramka, od początku ustawiająca hierarchię w meczu. Patryk, dzisiaj duży szacun!
Chciałby jeszcze dodać trochę ciepłych słów pod adresem kilku innych.
Imponowała mi gra obrony. Hehe, może to jest też trochę „zasługa” przeciwników, nie zmienia to jednak faktu dobrej i skutecznej gry tej formacji. Chłopcy nie robili dziś błędów z poprzednich meczów, w których w zamieszaniach pod naszą bramką próbowali koniecznie wychodzić z akcją, przez co coś tam daliśmy sobie strzelić. Dzisiaj w dwóch takich sytuacjach bezpardonowo wykopywali futbolówkę w pole lub aut, kasując tym samym potencjalne zagrożenie. Szczególnie podobali mi się Olek Fogler i Kacper Lachowicz. Kacper nam wyraźnie dojrzewa, jego gra jest, z meczu na mecz, coraz lepsza. Bardzo podobał mi się dzisiaj także Rafał Linka, u którego nie dopatrzyłem się żadnej skuchy.
Reszta na swoim normalnym, czyli dobrym, poziomie. Trochę pechowy był dziś nasz Jacek Kosmalski. Mógł zanotować klasycznego hat-tricka. Ech, nie zawsze wszystko musi wychodzić.
Najmniej miał do roboty Paweł Błesznowski – i bardzo dobrze. Nie lubię bowiem sytuacji, w których bramkarz jest bohaterem meczu, gdyż świadczy to o błędach w obronie. A goście, tak naprawdę, to mieli chyba jedną szansę, w samej końcówce, przy dosyć wiernej kopii naszej bramkowej akcji z 4 minuty, tyle, że przeciwnik nie zachował tak zimnej krwi jak na początku meczu Patryk i skończyło się na malutkim strachu.
Rundę kończymy na 2 miejscu. Wydaje się to być dobrym zadatkiem na wiosnę.
W 2000 roku też po rundzie jesiennej zajmowaliśmy 2 miejsce a później sięgnęliśmy po mistrzostwo Polski. :king: :sztandar:
Dobry mecz Naszej Walczacej Drużyny. Dobry wynik:)..i te zero do tyłu:).
A rywal?..Bzura fajnie zagrała, nie było autobusu, i tej kopaniny….myslę że nie jednym zabierze skutecznie punkty:).
Sędzia głowny?…inni powinni się od Niego uczyć dobrego prowadzenia meczu.
W jednym się z autorem nie zgadzam. Bramkarz nie był tak do końca bezrobotny. Bzura miała ze 3 niezłe sytuacje, z których wyciągnął nas bramkarz. W pierwszej połowie była 100% kiedy czarny piłkarz Bzury wyszedł sam na sam i tylko Paweł nas obronił. W I połowie była jeszcze jedna podobna sytuacja. W drugiej też coś wyciągnął (no i ten ładny strzał z dystansu minimalnie obok bramki). A tak w ogóle to (gdyby się dało połączyć w jedno) Błesznowski/Dudek to dla mnie piłkarz rundy jesiennej w Polonii. Gający najrówniej i właściwie bez jednego błędu. Z całym szacunkiem i dużą sympatią dla pozostałych piłkarzy.
Mecz fajny, wreszcie zagrany z polotem, dużo szybkich akcji po skrzydłach, i gdyby nie zakiwanie się parę razy w polu karnym, to mogło być wyżej.
ad. Fenix – przesadzasz, przecież nie było napisane na który marsz, a jest ich do wyboru do koloru. Każdy sobie coś znajdzie.
ad. 76: w drugiej połowie jak wszyscy (prawie, bo ja tknięty przeczuciem nie) na trybunie A trzymali się za bary, odwróceni tyłem, Blesznowski wybronił jeszcze jedno sam na sam.
ad.profesor ciekawski …nie chodzi mi o to czy napisali na który marsz (i tak wszyscy wiemy że odzew był jasny ) chodzi o fakt że klub piłkarski nie powinien się mieszać w politykę i tego typu manifestacje. To nie miejsce na takie „reklamy” a jak ktoś chce prywatnie wywiesić kiepskiej jakości prześcieradło z bohomazem to niech to zrobi u siebie na bloku…a nie na ogrodzeniu które jest utrzymywane z pieniędzy Nas wszystkich.
Fenix tu nie chodzi o reklamę tylko o pokazanie się, jako kogoś komu zależy na tym kraju i jego historii. To oddanie czci poległym… i Ja osobiście nie widzę żadnego upolitycznienia w tym temacie jesteś patriotą idziesz nie jesteś nie idziesz. Ps. Jeśli wolisz są też inne marsze może nie 11 listopada kiedy jest tak ponuro tylko gdy jest cieplej wtedy możesz założyć swoje ulubione tęczowe barwy i całować się z kim popadnie…
Czy kolega cichut pokaże się na marszu z szalikiem i podkreśli, że kibicom Polonii zależy na tym kraju i jego historii? Bo jak by to była polityka to nie byłoby sensu mieszać do niej sportu. A tak to zupełnie coś innego… Dzięki za wykładnię. Głupio byłoby najpierw rozwieszać baner na Polonii a potem na marszu udawać Greka. Co? Koledzy patrioci zza miedzy będą na biało, jak co roku licznie i hucznie, to poświętujecie sobie. I koniecznie wrzućcie z marszu jakiś filmik na yt, żeby zachęcić malkontentów do pójścia za rok. Szacun!
A wracając do meczu, to zamiast karnego powinno być żółtko dla Strzały za próbę wymuszenia jedenastki. Ale sędzia dał się nabrać. Poza tym nie chcę „malkontencić” ale nie widzę powodów do zachwytu. Przecież gralismy z druzyną z samego dołu tabeli !
A ja uważam, że jest powód. Graliśmy z drużyną, i podsumowując całą rundę jesienną, ze wszystkim drużynami, które grają ze sobą już jakiś czas. Nasi grali ze sobą niecałe cztery m-ce, bez przygotowania! Grali ambitnie, nie odstawiali nogi i nie zrażali się, gdy inne, przepraszam, niektóre drużyny „grały” w kopaninę. Nie zrazili się po Łomiankach, czego, nie ukrywam, trochę się obawiałam…. Przełamali się po zadyszce, która ich dopadła kilka kolejek temu. Mamy fają drużynę z ambitnymi trenerami. Poza tym nie można lekceważyć zespołów z dołu tabeli, bo, jak życie pokazuje, nawet lider może przegrać z zespołem z dołu tabeli. A co do zachwytów – można się zachwycać bramką Strusa:) Karny moim zdaniem słuszny. Jasiński (chyba?) ściął Strzałę całym ciałem, nawet nie trafił w piłkę. Polecam skróty na Orange Sport dzisiaj o 23.30. :sztandar: