– Polonia ma tylko jedno wyjście. Musi w końcu uwolnić się od prezesa Ireneusza Króla. Sytuacja musi być jasna, piłkarze muszą wiedzieć kto rządzi. Tak Piotr Dziewicki, były piłkarz „Czarnych Koszul”, w dosadnych słowach ujął receptę na uzdrowienie sytuacji Polonii.
W tej chwili pracownicy klubu są na zasłużonych majówkach. Biuro Polonii, które mieści się na ul. Zakroczymskiej pozostaje zamknięte na cztery spusty. Jak więc tak naprawdę wygląda zapowiadana przez prezesa Króla walka o licencję na grę w Ekstraklasie? Jaka jest szansa dla „Czarnych Koszul” na uzyskanie licencji?
– Ratunek dla Polonii jest jeden, uwolnić się spod jarzma pana Króla. – otwarcie mówi Piotr Dziewicki. – W tej sytuacji najważniejsze jest, aby w końcu było jasne kto tu rządzi. Kiedy będziemy wiedzieć kto tak naprawdę jest naszym prezesem, wtedy wszyscy zastanowimy się co można zrobić z kibicami.
Jak powiedział nam w trakcie rozmowy piłkarz, atmosfera w Polonii była budowana przez lata. Teraz, kiedy ten zasłużony dla stolicy klub potrzebuje jej jak tlenu na trybunach nie dzieje się najlepiej.
– W trakcie ostatniego meczu derbowego kibice nadszarpnęli mozolnie budowany przez nas wszystkich fundament. Obserwowałem incydent z wysokości Trybuny Głównej i było mi po prostu przykro – opowiada Dziewicki. – Nie mówię, że jest to w tej chwili sprawa drugorzędna, ale rozwiążemy ją dopiero wtedy, kiedy będziemy wiedzieć co będzie z Polonią.
O niezdrowej sytuacji w klubie, oprócz portalu „Ekstraklasa.net”, mówią również inne ogólnopolskie media. „Fakt” tak ujmuje sprawę: „Polonia Warszawa z klubu piłkarskiego szybko przeistacza się w kabaret. Nie przez piłkarzy i trenerów, którzy zaciskają zęby chcąc dograć sezon do końca w skandalicznych warunkach. Ojcem tej przemiany jest właściciel Ireneusz Król i jego śmieszne próby znalezienia potencjalnego nabywcy Czarnych Koszul”.
Podobno zakupieniem akcji Polonii zainteresowana jest hiszpańska firma menedżerska DERS Group. Powołując się na to samo źródło, można było wyczytać, że wspomniana firma wręcz pokusiła się o wysłanie specjalnego listu do PZPNu, dotyczącego przejęcia Polonii oraz zawierających prośbę o uwzględnienie szlachetnych intencji firmy przy przyznawaniu licencji na przyszły sezon. Ratunek, czy może kolejny blef prezesa Króla? Wchodząc na stronę internetową firmy można odnieść wrażenie, że jest to kompletna amatorka. A przecież strona internetowa to wizytówka każdego biznesu. Jeśli firmy nie stać na porządną witrynę, to jakim cudem miałoby ją stać na klub piłkarski, którego utrzymanie kosztuje kilka milionów złotych rocznie? Bardziej podejrzanym wydaje się być lokalizacja polskiego oddziału rzeczonej firmy. Bowiem mieści się on w Katowicach. Trudno tu o przypadkową zbieżność z miejscem zamieszkania prezesa Króla. Przedstawicielem DERS jest Andrzej Menzler. Jednak sam Menzler zaprzecza, jakoby znał Króla: – Tak, pracuję dla tej firmy, ale nic nie wiem o żadnym piśmie do PZPN. Nie znam pana Króla – przyznał na łamach „Faktu” Menzler. Wygląda na to, że niestety, jest to jednak kolejny blef. Jak ustalili dziennikarze „Faktu” pan Menzler kontaktował się z piłkarskim związkiem mailowo i telefonicznie. Jak wiadomo, prezesowi Królowi również nie należy ufać, a każde jego zapowiedzi dzielić przez sto lub więcej.
Jak podaje strona oficjalna Polonii dwaj piłkarze Polonii Warszawa – Adam Pazio i Konrad Wrzesiński – otrzymali powołania na konsultację reprezentacji Polski do lat 21 prowadzonej przez trenera Marcina Dornę. Konsultacja odbędzie się w dniach 14-15 maja w Grodzisku Wielkopolskim. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że dla Wrzesińskiego, który w tej rundzie zaliczył debiut w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy, to pierwsze w karierze powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski.
http://www.lajfy.com/match/index/id/63014 Zapraszam.
tak, tak straszne rzeczy na trybunach. Kilkunastu „rebelsów” przeniosło sie na drugą stronę i to dramat jest po prostu.
Już była cisza o sporach ale nie narodowy brudas musi robic nawijkę. Ludzie czy wy bez polityki i sporów nie możecie żyć ?
Uzależnij się od myślenia.
Biuro nie jest całkowicie zamknięte, wisi karteczka „Proszę dzwonić” i po zadzwonieniu jest się wpuszczonym, przynajmniej wczoraj (08.05) tak było około 17:30.