Jak donosiliśmy we wczorajszym przeglądzie prasy, doszło do planowanego zebrania Rady Nadzorczej Polonii Warszawa. W trakcie blisko czterogodzinnego posiedzenia, prezes Polonii Ireneusz Król przedstawił Radzie sprawozdanie finansowe oraz pozytywną opinię biegłego. Uczestniczył w nim tylko jeden z dwóch przedstawicieli kibiców – Marek Makuch. Przekazał lapidarny komunikat: – Nie mogę ujawnić kulis spotkania. Wniosek mam jeden – najważniejsza dla klubu będzie teraz decyzja komisji licencyjnej. Wiemy, że w takiej jak my sytuacji znajduje się wiele innych klubów, i ciekawe, jak do tego zagadnienia podejdzie PZPN. Dla Polonii cały czas trwa walka o grę w ekstraklasie w przyszłym sezonie – powiedział przedstawiciel „Czarnych Koszul” w Radzie Nadzorczej. A wywalczenie jej, jak wiadomo, przy zadłużeniu sięgającym ok. 8 mln PLN oraz przy pozostawiających wiele do życzenia warunkach infrastrukturalnych, będzie rzeczą bardzo trudną. Nic nowego więc nie ujawnił, choć z tego, jak długo trwało spotkanie, można się domyślać, że poruszonych na nim zostało wiele innych kwestii, również kontaktów z zarejestrowanym właśnie Stowarzyszeniem „Polonia Warszawa”. Makuch na pytanie, czy prezes „Czarnych Koszul” zamierza przyjąć zaproszenie do spotkania ze stowarzyszeniem nie odpowiedział.
Efekty zebrania Rady Nadzorczej skomentował były prezes Polonii Grzegorz Popielarz: – Dla nas to bardzo niepokojący sygnał. Nadal chcemy się spotkać z panem Królem i dowiedzieć się, jaka jest naprawdę sytuacja Polonii, a ze swoich źródeł wiemy, że nie jest najlepsza. Co oznacza pozytywna opinia biegłego o finansach klubu? Tak może być, jeśli wynajmie się sprawozdawcę z własnej spółki – mówi prezes stowarzyszenia Grzegorz Popielarz. – Dajemy panu Królowi czas do końca przyszłego tygodnia. Do tego czasu ma się z nami spotkać. To ostatni moment, żeby uratować klub – dodał. Jednocześnie, przewodniczący Stowarzyszenia „Polonia Warszawa” potwierdził zainteresowanie różnych inwestorów zagranicznych w zakresie sponsorowania klubu lub wykupienia pakietu mniejszościowego jego akcji: – Na meczu byli przedstawiciele austriackiej firmy, którzy budowali m.in. stadion w Hoffenheim, a teraz w Omsku stawiają pałac lodowy dla Romana Abramowicza. Byli zachwyceni tym terenem i możliwościami, jakie stwarza do inwestycji. Dziś na e-mail dostałem pytania od inwestorów z Rosji. Są też inne, ale trzeba szybko przystąpić do działania. Przy tym podkreśla, że zainteresowane firmy nie chcą prowadzić negocjacji osobiście z prezesem Królem. Problemem jest wiarygodność prezesa jako potencjalnego partnera biznesowego. Kolejną niewiadomą jest, za jaką kwotę stowarzyszenie chciałoby w imieniu nowego inwestora przejąć od Króla Polonię. Najprawdopodobniej za symboliczną złotówkę, bo klub popadł w ostatnich miesiącach w takie długi, że ich spłata kosztowałaby nowego właściciela miliony.
Kapitan Polonii Łukasz Piątek po raz kolejny złożył wniosek do PZPN o rozwiązanie jego kontraktu z winy klubu. Zawodnik „Czarnych Koszul” zamierza odejść po sezonie, najchętniej na podstawie porozumienia zawartego z klubem. Do końca tygodnia władze Polonii mają odpowiedzieć, czy podpiszą się pod dokumentem, które sporządza menedżer zawodnika Marek Citko. Na jego podstawie klub miałby zwrócić piłkarzowi część zaległych pieniędzy i zgodzić się na jego odejście latem. Jeśli prezes Czarnych Koszul Ireneusz Król nie przystanie na tę propozycję, Piątek i tak opuści Konwiktorską. W poniedziałek wysłał do Izby ds Rozwiązywania Sporów Sportowych wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Zawodnik ma do tego prawo, jeśli nie dostaje pensji od co najmniej trzech miesięcy. Piątek z takim wnioskiem już zwracał się do związkowych działaczy. 13 marca Izba miała się zająć jego sprawą. Jednak zawodnik licząc, że postawiony pod murem prezes klubu spłaci choć część zadłużenia lub przedstawi jakąś ofertę rozwiązania problemu, wycofał swój wniosek i postanowił nadal grać w zespole Czarnych Koszul. Do podjęcia takiej decyzji, przed rozpoczęciem rundy wiosennej, namawiał go trener Polonii Piotr Stokowiec.
Wiadomym jest, że do dziś sytuacja finansowa ani jego, ani innych polonistów nie uległa zmianie. Właściciel klubu nadal nie płaci żadnemu ze swoich pracowników. Piątek postanowił więc ponownie zwrócić się z prośbą do PZPN o rozwiązanie kontraktu. Termin posiedzenia, na którym będzie rozpatrywana jego sprawa, nie został jeszcze wyznaczony. We wtorek do Polonii zostało wysłane ze związku zawiadomienie o podjęciu sprawy. Teraz klub ma 7 dni na złożenie wyjaśnień i dopiero wtedy Izba ustali konkretną datę posiedzenia. Prawdopodobnie wkrótce inni piłkarze Polonii, którym klub zalega z płatnościami, pójdą w ślady kapitana. W Polonii nie ma już raczej zawodnika, który w ciągu trzech ostatnich miesięcy dostałby swoje wynagrodzenie.
Jak podaje dzisiejsze wydanie serwisu „Sport.pl”, bliski podjęcia decyzji o zakończeniu kariery jest eks-polonista, a obecnie reprezentujący barwy Ruchu Chorzów, Marcin Baszczyński. Porażka z Legią Warszawa w półfinale Pucharu Polski sprawiła, że niebiescy nie mają już szans na wywalczenie żadnego trofeum w tym sezonie. Według „Sportu” drużynę z Chorzowa czeka odmłodzenie składu. Jednym z niewielu weteranów w Ruchu miał pozostać właśnie Baszczyński. Wszystko wskazuje jednak na to, że były reprezentant Polski w czerwcu zakończy karierę. Sam piłkarz nie chce jeszcze niczego przesądzać, ale przyznaje, że obecny sezon jest raczej dla niego ostatnim.
Czyli cd.. królika oszusta.Rada nadzorcza zabrania wypowiadać się Królowi , Król zabrania wypowiadać się radzie nadzorczej. Robią z siebie debili bo z kibiców już nie, nikt i tak nie wierzy w to co się tam dzieje.
Oby ten tajemniczy nowy inwestor nie okazał się kolejną bajką o Królu.
„Na meczu byli przedstawiciele austriackiej firmy, którzy budowali m.in. stadion w Hoffenheim, a teraz w Omsku stawiają pałac lodowy dla Romana Abramowicza. Byli zachwyceni tym terenem i możliwościami, jakie stwarza do inwestycji. Dziś na e-mail dostałem pytania od inwestorów z Rosji. Są też inne, ale trzeba szybko przystąpić do działania – powiedział w środę Popielarz.”
http://tinyurl.com/bmk7stq
Ewentualnie to jest cicha gra na przejęcie terenów po zlikwidowanej przez K. Polonii.
Nie twórzmy teorii spiskowych. Oczywiście, że patrzą na teren jako inwestycje, a nie tylko na klub jako „super klub z tradycjami”. Teren jest i zapewne będzie należał do miasta, także ewentualne inwestowanie może odbywać się tylko na zasadzie dzierżawy – co nie udało się JW.
Jeżeli inwestor patrzy na teren i mówi, że jest super do inwestycji, to powinniśmy się cieszyć, bo myśli o budowie. Dodatkowo skoro budują stadiony to domyślać się tylko można o jaką inwestycję może chodzić.
Bo JW chciał budować stadion. Zlikwidowanie konkurencji dla byłoby przecież miastu jak najbardziej na rękę.
Co do spiskowej teorii to ona sama się tworzy. Wystarczy śledzić poczynania K. Gdyby traktował to jak zwykły biznes to oddałby klub choćby za przejęcie od niego zadłużenia, które będzie tylko rosnąć. Do tego transfery… choćby ten tysiąc za Hołote. Co to w ogóle jest? O co chodzi?
Nie ma co się oszukiwać. Jedynym argumentem „za” dla potencjalnego inwestora jest położenie naszego stadionu. Podkreślam znaczenie słowa -inwestor – a nie -sponsor -.
O czym tu mowa?
Przecież teren jest przeznaczony pod zabudowę niekomercyjną w tym przypadku na cele związane ze sportem i rekreacją.
Dla żadnego inwestora ten teren nie jest łakomym kąskiem bo miasto nie pozwala na wybudowanie w tym miejscu oprócz stadionu budynków na cele komercyjne (w takim zakresie żeby mogli oni sporo zarobić na inwestycji).
Miasto w partnerstwie publiczno-prywatnym może się zgodzić na małe ustępstwa żeby przyciągnąć ewentualnych chętnych inwestorów ale to wciąż jest za mało żeby jakikolwiek inwestor (nawet ten ślepy,głupi i głuchy) zgodził się wyłożyć pieniądze na stadion.
Łopatlogicznie, HGW chciałaby żeby prywatny inwestor postawił stadion a w ramach powierzchni komercyjnej może sobie wybudować budkę z kebabem.
Póki miasto nie zmieni planu przestrzennego zabudowania (czy też nie wyda korzystnych warunków zabudowy) nikt złamanego grosze nie wyłoży na stadion.
JW chciał budować biurowce i apartamenty a nie stadion i tylko taki był jego zamysł, stadion był dla niego koniecznym dodatkiem.
Nie bierzesz pod uwagę nadciągającej katastrofy ekonomicznej miasta w świetle której wszelkie plany przestrzennego zagospodarowania terenu pójdą się namiętnie pierdolić. Pierwszego kopa dostaniemy po prowadzeniu przecudnej urody ustawy śmieciowej. Miasto zacznie wyprzedawać wszystko co się tylko da. Oczywiście jest skok z deszczu pod rynnę … .
Dopóki nie będziemy mieć przychylnego prezydenta miasta to możemy pomarzyć o stadionie.