Polonia gra dziś ze Śląskiem Wrocław. Jest to okazja na to by wreszcie przełamać się i przerwać passę czterech ligowych spotkań.
Piotr Stokowiec dalej uważa, że jego podopieczni nadal są w stanie namieszać w czubie tabeli. – Polonia nie jest przygotowana, by reprezentować Polskę w europejskich pucharach, ale pod względem piłkarskim jeszcze przez pewien czas możemy nawiązać walkę o miejsce w czołówce. Walczymy o trzecie miejsce. Wciąż mamy szansę prześcignąć Śląsk, co może jest paradoksalne, biorąc pod uwagę budżety obu klubów – powiedział Stokowiec podczas piątkowej konferencji prasowej.
W sobotnim meczu trener Polonii nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za kartki Tomasza Hołoty. Być może do jego dyspozycji będą natomiast kontuzjowani ostatnio Adam Pazio i Estończyk Igor Morozov.
Problemy kadrowe mogą pomóc polonijnej młodzieży. – Czekam na tę szanse, mam nadzieję, ze jeśli ją dostanę, to dam dużo tej drużynie – przyznał w „Przeglądzie Sportowym” Mateusz Michalski nie chciał zdradzić, jak bliski jest wyjścia w pierwszym składzie. – W jakimś stopniu odczuwamy, że ta sytuacja w klubie jest dla nas szansą. Ale zimą, gdy w drużynie byli jeszcze ci zawodnicy, którzy potem odeszli, to tak samo się staraliśmy – zapewnił Michalski.
Podobnego zdania jest Konrad Wrzesiński, który zadebiutował w pierwszej drużynie „Czarnych Koszul” w spotkaniu z Widzewem. – Jedno z moich marzeń się spełniło. Szkoda tylko, że przegraliśmy – mówił w „PS” dość nieśmiale Wrzesiński.
Obaj młodzi pomocnicy chcą się rozwijać. Twierdzą, że na zarabianie pieniędzy przyjdzie jeszcze czas.
Trener Polonii nie chciał odnosić się do sytuacji z Wojciechem Szymankiem. Doświadczony obrońca za „krytykowanie klubu na łamach prasy” został odsunięty od pierwszej drużyny. Nie wystąpił już w poniedziałkowym meczu z Widzewem. – To temat zamknięty. Zresztą ten piłkarz nie był kluczowym zawodnikiem Polonii – stwierdził krótko Stokowiec. – Szymanek pozostaje do dyspozycji zarządu klubu – dodał rzecznik prasowy Polonii Adam Drygalski.
W „Gazecie Wyborczej” możemy przeczytać, że „Czarne Koszule” mogą nie dograć tego sezonu na własnym obiekcie. – Jest to możliwe, ale w tej chwili mało prawdopodobne – mówi „Wyborczej” dyrektor gospodarza obiektu na Konwiktorskiej Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Janusz Kopaniak.
Długi klubu wobec WOSiR sięgają już pół miliona złotych. Miejska firma poinformowała o tym władze samorządowe, ale również PZPN i władze ekstraklasy. Być może wypowie umowę o wynajem obiektu, być może miasto cofnie zgodę na organizację imprez masowych na Konwiktorskiej dla Polonii, chyba że władze spółki KSP przedstawią wiarygodne memorandum spłaty długów.
Według „Gazety” dni Ireneusza Króla w warszawskim futbolu są policzone. Główna spółka Ideon postawiona została w stan upadłości. Piłkarze i pracownicy od miesięcy nie dostają pensji. Bankructwo grozi również Polonii.
W ponurych czasach na Konwiktorskiej drużynie z ekstraklasy pomagają drobni sponsorzy – kibice klubu. Drużyna gra, bo zaangażowani w swoją pracę są piłkarze, trenerzy, dyrektor sportowy Paweł Olczak. Trwają poszukiwania nowego inwestora. Szuka go powstałe niedawno Stowarzyszenie Polonia Warszawa. Na pomoc miasta nikt nie liczy, co najwyżej na wsparcie władz Śródmieścia, gdy „Czarne Koszule” będą musiały przyszły sezon zacząć od IV ligi.
Ja się tylko modlę żeby Stokowiec znowu Dyzia na lewej obronie nie wystawił, przecież on tam jest niemiłosiernie ogrywany i to nie była jego wina, on nie ma predyspozycji do gry na tej pozycji.
Stokowiec pogubił się w ostatnich czasach z taktyką, przeliczył się ze swoimi możliwościami i źle
ocenił możliwości zawodników na danych pozycjach.
Młodych niech wpuszcza, lepiej im dawać szansę niż statystom Tarnowskiemu i Grzelczakowi.