Dzisiejsza prasa zwraca swoją uwagę na przenosiny Władimira Dwaliszwiliego z Polonii do Legii. Gruzin w wywiadzie dla serwisu oficjalnego „Wojskowych” powiedział, że ma zamiar sięgnąć z nowym klubem po tytuł, a następnie zagrać w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Ostatni okres był dla „Lado” trudny. – Był on dla mnie bardzo trudny. Nigdy nie zetknąłem się z czymś podobnym. Gdybym wiedział, że coś takiego mnie spotka, to nie zdecydowałbym się na transfer do Polonii. Pod tym względem się pomyliłem. Na szczęście piłkarsko utrzymałem swój poziom. Szczególnie runda jesienna była dla mnie udana. Wiem, że Legia zainteresowała się mną dzięki dobrym występom w drugim warszawskim zespole. Chciałbym powtórzyć je wiosną – podsumował i dodał, że liczy na dobrą współpracę z Danijelem Ljuboją, z którym jesienią rywalizował o koronę króla strzelców.
W aklimatyzacji pomoże mu Tomasz Brzyski. Obaj zawodnicy przyjadą wiosną na Konwiktorską z nowym zespołem. „Lado” nie boi się złego przyjęcia. – Nie myślę o tym. Po prostu zrobię wszystko, aby Legia wygrała. Czego mam się bać? W tej chwili gram dla drugiego zespołu z Warszawy i chcę, aby zwyciężał. Moja przygoda z Polonią dobiegła końca. Teraz występuję przy Łazienkowskiej – mówi.
Napastnik rozliczył się z Polonią i według niego rozstaje się z Ireneuszem Królem w pokoju. – On wiele razy składał w prasie obietnice, których później nie spełniał. Ostatecznie rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. Wypłacił mi pieniądze i pozwolił odejść do Legii, a przecież mógł robić problemy. Wszystko dobrze się skończyło. Jeżeli się spotkamy, to z pewnością podamy sobie ręce. W przyszłości nie zamierzam jednak robić z nim interesów. Między nami nie ma konfliktu. Czasami byłem na niego zły, ale najważniejsze jest szczęśliwe zakończenie – twierdzi Gruzin.
W piątek wieczorem Dwaliszwili od roku występujący w Polonii podpisał kontrakt z Legią do czerwca 2015 r. Kosztował klub z Łazienkowskiej pół miliona euro. Wcale nie wiadomo, czy pieniądze te trafią na Konwiktorską.
Dwaliszwili warunki umowy z Legią ustalił jeszcze w grudniu. Brakowało porozumienia między klubami. Okoliczności transferu piłkarza są intrygujące. Bo jeśli Dwaliszwili otrzymał zaległe pieniądze, to powinien być Legii sprzedany. Jeśli ich nie otrzymał, to powinien rozwiązać kontrakt z winy klubu, co trwa jakiś czas. Jeśli doszło do rozwiązania umowy za porozumieniem stron, to znaczy, że przechodzi za darmo, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Najprawdopodobniej miało miejsce trzecie rozwiązanie. Formalnie więc do transferu nie doszło, ale Legia zobowiązała się spłacić zadłużenie Polonii wobec piłkarza i Józefa Wojciechowskiego, byłego właściciela „Czarnych Koszul”, który zachował sobie prawo do części pieniędzy z transferu Dwaliszwilego.
Według „Wyborczej” z pieniędzy otrzymanych przez Króla nie zostanie spłacone zadłużenie wobec piłkarzy z najwyższymi kontraktami.