Dwaj Finowie testowani przez Polonię podczas zgrupowania w Cetniewie – Aleksandr Kokko i Tuomo Turunen – nie przekonali do siebie sztabu szkoleniowego i nie zagrają wiosną w zespole „Czarnych Koszul” – poinformowała strona oficjalna.
Kokko trenował z drużyną od pierwszego dnia obozu. Wystąpił w trzech sparingach: z Olimpią Grudziądz, Arką Gdynia i Wisłą Płock, raz wpisał się na listę strzelców i zaliczył jedną asystę. Turunen dołączył do zespołu w niedzielę i zagrał w środowych sparingach z Wisłą i Lechią Gdańsk.
Dmitrije Injac odniósł się do pecha jaki na razie prześladuje go w „Czarnych Koszulach”. – Naprawdę trudne pół roku za mną, ciężkie miesiące przede mną. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że zakończę karierę w Lechu Poznań, wszystko wskazywało na to, że spędzę tam kolejne trzy lata. Życie potoczyło się inaczej. Podczas letniego okresu przygotowawczego długo nie miałem klubu, wszyscy coś obiecywali, ale nic z tego nie wychodziło. Do Polonii Warszawa dołączyłem późno, właściwie w ostatniej chwili. A gdy nadrobiłem zaległości, byłem w pełni sił, to doznałem kontuzji.
Injac przyznał, że pół roku przed końcem kontraktu wszyscy w Lechu Poznań nalegali, bym został i podpisał nową umowę, a po zakończeniu kariery pracował tam z młodzieżą. – Chciałem tego, bo wszystko, co osiągnąłem w piłce, wydarzyło się w Lechu Poznań. Negocjowaliśmy, nie mogliśmy jednak dojść do porozumienia. Chcieli, żebym podpisał umowę przed wyjazdem na urlop. Przez dwa tygodnie odwiedziłem gabinety szefów Kolejorza cztery razy. Namawiali mnie, ale ja się na to nie zdecydowałem. Wróciłem po miesiącu. W klubie na moje miejsce był już sprowadzony Łukasz Trałka. Ta cała historia kosztowała mnie naprawdę sporo nerwów, kilka nocy nie przespałem, bo nie ukrywam, że Poznań był moim drugim domem. Ale taki zawód, trzeba patrzeć do przodu. Trenowałem jeszcze przez dwa tygodnie z Lechem do wygaśnięcia kontraktu. Pojawiały się jakieś oferty z Turcji, tak samo jak pół roku wcześniej. Spotykałem się z menedżerami, obiecywali wiele, ale dopóki kontrakt nie leży na stole, nic nie jest pewne. Konkrety były tylko w Polonii Warszawa. Jest taka możliwość, że po zakończeniu kariery wrócę na Bałkany jako skaut Lecha – przyznał „Dima”.
Paweł Wszołek wypowiedział się w „Przeglądzie Sportowym” na temat ewentualnego transferu do Włoch. – Ja nic o tym nie słyszałem, ale jeśli mnie obserwują, bardzo mnie to cieszy – powiedział „PS” skrzydłowy Polonii.
Tomasz Brzyski w wywiadzie dla Legia.net wyraził nadzieję, że fani z Łazienkowskiej go zaakceptują. – Czasem takie incydenty zdarzają się. Ze względu na przyjęcie mnie przez kibiców Legii nieco obawiałem się tu przychodzić, ale mam nadzieję, że swoją grą pokażę przydatność do zespołu i kibice Legii mnie jednak zaakceptują – przyznał i stwierdził, że ze strony kibiców Polonii spodziewa się tylko „pisaniny” w internecie.
No to dupa. Dalej nie mamy kogoś na miejsce Teo.
całe szczęście ze nie bierzemy na musa każdego kto się zgłosi, brawo.
Za to kierunki poszukiwań, stamtąd uda sie wyszukać jakaś perełkę ale większość prezentuje średni poziom, może tak rozejrzeć się po zapleczach silnych lig czy spadkowiczach.
Z resztą wydzwonić Wasliweskiego i na pół roku zakontraktować 😀
Wasyl na pół roku nie przyjdzie, zresztą Króla na niego i tak nie stać!
Brawo Panie Piotrze, nie bierze Pan „ogórków” tylko szuka perspektywicznych, jak widzę grajków.
Tak na dobre to mnie brakowało jeszcze testowania Ahonena z Finlandii. Grał kiedyś z Małyszem w piłkę, czyli jakieś pojęcie o futbolu ma. I to nie z telewizji 😆
Małysz z Ahonenem przynajmniej sponsorów by ściągnęli z sobą 😉
Dobre chłopaki, ale nie na to o co Stokowiec chce walczyć :ok:
Fajnie jednak byłoby się wzmocnić. Wiadomo, że w klubie się nie przelewa, ale mimo to oczekiwałbym uzupełnień składu. Transfery powinny być przygotowane dużo wcześniej a teraz finalizowane. Obecnie zaczyna się wyścig z czasem po to abyśmy mogli kimś załatać ubytki. Myślę, że generalnie na tym etapie Szala dał dupy i tyle.
Czasy Wojciechowskiego minęły bezpowrotnie…
Nie chodzi tu przecież o nowych przepłaconych zawodników, tylko o pomysł na alternatywę dla graczy, o których przecież wiadome było, że odejdą.