Mamy kolejny zwrot w sprawie transferu Pawła Wszołka do Hannoveru 96. – Nigdzie nie lecę. Jadę za to na zgrupowanie Polonii Warszawa do Cetniewa – mówi 21-letni zawodnik, który w sobotę spotkał się z przedstawicielami niemieckiego klubu.
Dyrektor sportowy Jörg Schmadtke i trener przygotowania fizycznego Edward Kowalczuk przyjechali do Warszawy specjalnie po to, by spotkać się z piłkarzem Polonii i wyjaśnić wszelkie nieporozumienia. Według relacji „Przeglądu Sportowego” się nie udało. Skrzydłowy reprezentacji Polski nie zdecydował się na podpisanie kontraktu i na wzięcie udziału w testach medycznych w Niemczech.
Całe zamieszanie jest jednak dla Polonii bardzo złe. Ireneusz Król, który zamierzał spłacić zadłużenie wobec zawodników z pieniędzy za transfer Wszołka będzie musiał znaleźć inne źródło pokrycia długu. Właściciel „Czarnych Koszul” będzie musiał zaproponować piłkarzowi nowy kontrakt, o ile nie chce, żeby w lecie Wszołek na mocy prawa Webstera odszedł za grosze. Istnieje także teoria, że zawodnik dogadał się z Hannoverem i zagra w nim od nowego sezonu, co oznacza, że rundę wiosenną dogra do końca przy Konwiktorskiej.
W sprzeczności stoi jednak z nią wypowiedź jakiej udzielił dla „Weszło!” Edward Kowalczuk, trenera Hannoveru od przygotowania fizycznego, który brał udział w warszawskich negocjacjach z Wszołkiem.
– Nie wiem. Czekamy na informację, kiedy on się zjawi jutro w Hannoverze, bo taka była umowa, ale jego telefon nie odpowiada. Próbowaliśmy do niego dzwonić, ale szczegółów nie znamy – twierdzi Kowalczuk i zarzecza cytatowi z „PS”. Pracownik Hannoveru apeluje jednak o spokój. Na razie skrzydłowy reprezentacji Polski nie odbiera telefonu. Wszyscy czekają na jego decyzję… Jego pełnomocnik Agata Wantuch obiecała, że dziś poznamy ostateczną decyzję!