Piłkarze „Czarnych Koszul” znów zawiedli swoich kibiców. Po bardzo słabym meczu w Białobrzegach przegrali 1:0 z tamtejszą Pilica. Nasz zespół przez dużą część meczu grał bardzo ospale, a gdy ruszył ataku, raził ogromną nieskutecznością.
Spotkanie rozpoczęła nasza drużyna. Od pierwszych minut to Polonia miała przewagę, jeśli chodzi o posiadanie piłki. Pilica jednak grała wysokim pressingiem, uniemożliwiając rozgrywanie akcji przez nasz zespół. Pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie jednak gospodarze. W 5 minucie przeprowadzili szybką kontrę po zablokowanym strzale Zbigniewa Obłuskiego, na szczęście w ostatniej chwili dośrodkowywaną piłkę wybił Grzegorz Wojdyga. Dwie minuty później zagrozić bramce Pilicy próbował Mariusz Marczak. Jego strzał z dystansu poleciał jednak bardzo wysoko nad bramką. W 13 minucie znów groźny kontratak przeprowadziła drużyna z Białobrzegów. W tej sytuacji, faulem, tuż przed polem karnym, ratował się Michał Zapaśnik. Strzał z wolnego został na szczęście zablokowany przez mur. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Pilicę, to Polonii nadarzyła się okazja na kontrę. Niestety szansa została zaprzepaszczona przez Obłuskiego, który zamiast podawać, wdał się drybling. Chwilę potem, został oddany niegroźny strzał na naszą bramkę, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W pierwszym kwadransie, to nasza drużyna częściej była przy piłce, jednak mało z tego wynikało. Pilica natomiast skupiała się na wyprowadzaniu groźnych kontr. Wraz z upływem czasu, nasza drużyna zaczynała spychać rywali do obrony. W 27 minucie dobrą okazję do wyprowadzenia Polonii na zwycięstwo miał Wojdyga, ale piłka, po uderzeniu głową, przeleciała nieznacznie nad bramką. W 35 minucie Polonia znów zagroziła bramce gospodarzy. Z ok. 25 metrów z rzutu wolnego uderzał Aleksander Tomaszewski, ale bramkarz Pilicy bezproblemowo złapał piłkę. W 37 minucie Pilica znów groźnie zaatakowała. Strzał jednego z pomocników gospodarzy przeleciał tuż obok słupka naszej bramki. Kilka minut później, znów było gorąco pod bramką Przemysława Kazimierczaka. Dośrodkowanie jednego z gospodarzy zamieniło się w strzał, piłka otarła się o poprzeczkę. W 40 minucie Polonia przeprowadziła najlepszą akcję w pierwszej połowie. Na skrzydle Marczak ograł jednego z obrońców i podał piłkę po ziemi do Tomaszewskiego, strzał tego ostatniego został w ostatniej chwili zablokowany. Do przerwy więcej groźnych akcji nie zobaczyliśmy. W pierwszej połowie Polonia była minimalnie lepsza. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i nasi gracze wymieniali więcej podań, to jednak nie przynosiło wymiernych efektów. Zarówno jeden, jak i drugi zespół, grał dosyć niedokładnie. Piłkarze notowali dużo prostych strat.
Polonia drugą połowę zaczęła od razu od groźnego ataku. Dobrze skrzydłem przedarł się Tomaszewski i piłka po jego dośrodkowaniu dotarła do Kluski, jego strzał głową przeleciał nad poprzeczką. Kilka minut później Polonia przeprowadziła kolejną dobrą akcję. Piłkę przed polem karnym otrzymał Marczak, jego strzał niestety został zablokowany. W 55 minucie Pilica próbowała się odgryźć. Zrobiło się groźnie przed naszą bramką, ale piłkarz gospodarzy strzelił prosto w środek. Zaraz po tym strzale, dwie świetne okazje miała Polonia. Najpierw piłkę otrzymał Tomaszewski, ale fatalnie skiksował i jego strzał poleciał w kierunku linii bocznej. Potem piłkę otrzymał Marczak, który stał niepilnowany przed polem karnym. On jednak również fatalni uderzył, piłkę posłał wysoko nad bramką. W 60 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Kazimierczaka, po rzucie rożnym strzał jednego z gości przeleciał niedaleko słupka. W 63 minucie poloniści oddali drugi celny strzał, ale znów prosto w środek bramki. Następną groźną sytuację wykreował Obłuski. Podał prostopadle, na wolne pole do Kluski, w ostatni chwili uprzedził go jednak bramkarz. W 71 minucie przed świetną szansą stanął Ołbuski, jednak jego strzał z woleja poleciał znów prosto w bramkarza. W 72 minucie Pilica wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego głową uderzał Adrian Karasek, interweniować próbował Kazimierczak, ale piłka wpadła po jego rękawicach do bramki. W 77 minucie Wojdyga mógł wyrównać stan meczu, ale świetną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy, który sparował piłkę na rzut rożny. W 80 minucie kolejną świetną okazję zmarnował Tomaszewski. Będąc niepilnowanym tuż przed bramkarzem, uderzył bardzo niecelnie. W 87 dobrą sytuację miał Marczak, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. Pomimo tego, że po straconej bramce Polonia ruszyła do ataków, nie udało się jej odrobić strat. Nie pomogła nawet obecność Kazimierczaka w polu karnym przeciwnika, podczas ostatniego rzutu rożnego naszej drużyny. Polonia znów przegrała.
17.10.2015 – Białobrzegi
Pilica Białobrzegi – Polonia Warszawa 1:0 (0:0)
bramki: Adrian Karasek 72
Polonia: Przemysław Kazimierczak – Michał Zapaśnik Ż, Karol Worach ,Donatas Nakrošius,, Grzegorz Wojdyga Ż – Piotr Kosiorowski, Rafał Kosiec – Mariusz Marczak, Aleksander Tomaszewski (83. Mateusz Jaroszewski), Marcin Kluska (71. Marcin Bochenek) – Zbigniew Obłuski
Muchomor, podziwiam Ciebie, że po tym dziadostwie chciało Ci się jeszcze tyle zdań napisać.
A, jak to podkoloryzowałeś i emocjonalnie podlukrowałeś…
Gdybym tego nie oglądał to może dałbym Ci się nabrać.
Moim zdaniem winniśmy spodziewać się trzęsienia ziemi. Tym zestawem ludzkim nic w tej słabej IV lidze nie ugramy.
Przypominam, że przegraliśmy z przeciwnikiem, którego bramkarzem jest ponad czterdziestoletni burmistrz, a w polu w większości biegają spady z Polonii.
Wiesz, widząc naszą grę, to już wolałem pisać, niż patrzeć na kolejne podanie między bramkarzem, a naszymi obrońcami.
Co do polukrowania, to trochę masz racji. Po przeczytaniu tej relacji też mam wrażenie, że jest za delikatna i nie oddaje beznadziei tego meczu. Chyba sam starałem się przekonać, że gramy lepiej.
A rewolucja jest na pewno potrzebna. Takiej organizacji, zaplecza i liczebności sztabu mogą pozazdrościć niektóre I-ligowe kluby, a my przegrywamy z drużynami pół-amatorskimi. Nie będę jednak nikogo osądzał, bo nie wiem, kto jest temu winny, a poza tym problem też jest chyba złożony.
tragedia, od meczu z łks zaczynamy walkę o utrzymanie
Nigdy nie spadnie, Polonia nigdy nie spadnie! Chyba…
„…. a my przegrywamy z drużynami pół-amatorskimi. Nie będę jednak nikogo osądzał, bo nie wiem, kto jest temu winny, a poza tym problem też jest chyba złożony. ”
To jest taka polityczna nowomowa. Ja powiem dosadnie: za porażki z amatorami ( żadne tam pół ) odpowiedzialny jest pion szkoleniowy: Pan Engel jr i Pan Gołaszewski. Oni wespół selekcjonowali tę grupę zawodników, oni ich przygotowywali, oni ustalają skład meczowy, oni ich prowadzą w meczach i na co dzień.
Ta drużyna nie ma „tego czegoś”. A czemu to już pytanie do władz i sztabu
Mamy za to marketing.
Efekt jest taki jaki jest – zarówno pod względem gry, jak i frekwencji na K6. I od razu odpowiadam – nie, kibice nie przenieśli się na Łazienkowską.
Przykro patrzeć na tę grę, kolejny już raz w tym sezonie.
sławetny cytat chyba najbardziej pasuje do tego co dziś zaszło.
https://www.youtube.com/watch?v=KdhwopvTf18
Na prawdę chciał bym napisać, że wierzę iż był to wypadek (pogoda, boisko, …), że jest jakiś progres, że z tego dołka da sie wyjść, że rozumiem to że nie zawsze da sie wygrać i zdarzają sie gorsze mecze, ale kuźwa nie mogę. Zaraz znów będziemy dygać o to żeby nie wpaść do strefy spadkowej. Ze świecą szukać choćby pozytywu, nie da się nawet jakoś prosto opisać przyczyny tej słabizny, przytrafiają się przebłyski ale nadal Polonia przejawia ten permanentny stan nieatrakcyjnej mało skutecznej gry, a to że tak powiem nie przystoi.
Nawet z mega akcją marketingową bedzie ciezko o widza bo o takiej grze na pewno pójdzie fama, a tu jeszcze pogoda itd. więc na ŁKSie nie spodziewam sie tłumów choć widownia by się przydała ale to myślenie życzeniowe.
Jak to się ma do tytułu w jednym z ostatnich artykułów pt. Polonia-Górnik Wałbrzych w barażach? Grają gorzej niż dziady, a komuś w głowie baraże hehe, chyba te przed spadkiem. Tragedia.
Dzień dobry,
No i znowu balo(nik) pękł . W pełni popieram wcześniej oceniających ten mecz. Jak dobrze, że go pokazali w otwartym kanale. Można się było naocznie przekonać jak wspaniale sobie radzą z 17-18 letnimi chłopakami nasi „profesjonalni” piłkarze. Ilość potknięć i ślizgania się olbrzymia. Może jednak powinni trenować na gorszych boiskach aby się przyzwyczaić do takich warunków ? A poważnie mówiąc wystarczyło nieco ambicji i biegania aby pokonać Polonię. Bo jakiś specjalnych wirtuozów w Pilicy nie zobaczyłem (no może Jaszczak). Aha – bramkarz gości szacunek. Ciekawe kogo po tym występie będą wywalać ? Ja bym się wziął za najstarszych. Jedynie Obłuski coś tam próbował . Za kilka dni ŁKS – remis będzie sukcesem.
Ala za to mamy oblepione autobusy i miasto plakatami Polonii.Szkoda kasy na takie coś.Najlepszym marketingiem są wygrane mecze i czub tabeli.Jak będą wyniki to i kibice tez się znajdą.Lepiej było tą kasę przeznaczyć na kilku lepszych zawodników albo psychologa.I coś mi się wydaje że na wiosnę będzie nowy trener i nowa drużyna.Tak jak ostatnio zawsze co pół roku.I nowa nadzieja na dobry wynik……. Jaka Ty Polonio biedna jesteś……….
Ale taka huśtawka nic nie daje. Policzmy trenerów w III lidze: Dziewicki, Szczechowicz, Dźwigała, Końko, Gołaszewski – aż pięciu !!!!! w ciągu kilkunastu miesięcy – to nie ma prawa zadziałać.